Wietrzna pogoda to nie tylko uciekający do domów ludzie, połamane gałęzie i rozsypane papierki z pobliskiego kosza. Częstym widokiem są połamane, powyginane parasole, leżące w koszach na śmieci. Silny lub mniej silny wiatr to dla parasola duże wyzwanie. Te, leżące w koszu, temu zadaniu nie sprostały. Czy oznacza to, że gdy pada i wieje nie warto używać parasola? Może lepiej zmoknąć i nie wydawać pieniędzy na parasolkę, która i tak się połamie…Ale parasol właśnie od tego jest! Ma nas ochronić przed deszczem. Taki wytrzymały parasol odznacza się pewnymi cechami. Sprawdźmy jakimi.
Kupując parasole reklamowe, na bazarze lub w kiosku, nie możemy mieć pewności, że będą dobre. Na pewno ochronią nas przed słońcem, ale czy przed wiatrem i deszczem też? Przyjrzyjmy się im, poczytajmy metki i sami oceńmy.
Najważniejszy jest materiał i stelaż. Poliester tak, ale zależy jaki. Najlepszy będzie tzw. poliester pongee. Powłoka teflonowa również zagwarantuje nam długą żywotność parasolki. Wytrzymałe poszycie to nie wszystko. Ważny jest również stelaż. Aluminium i włókno szklane – wykonanie stelaża z tych materiałów zapewni nam komfort w czasie wietrznej pogody. A parasol dzięki takiej stabilnej konstrukcji, wbrew pozorom, nie jest wcale ciężki.
Na rynku dostępne są parasole reklamowe z „wiatrołapem”. Dwupoziomowa konstrukcja takiego parasola zapewni bezpieczeństwo jego użytkownikom, a parasol na pewno się nie połamie. Ten z „wiatrołapem” i przezroczystą warstwą materiału sprawdzi się na polu golfowym, na którym pogoda nie zawsze dopisuje.
Uchwyt parasola również nie jest bez znaczenia. By parasol pewnie trzymał się w ręku, wybierajmy parasole reklamowe z antypoślizgowym uchwytem (uchwyt gumowy, piankowy, drewniany, skórzany).
Kupując parasol, w pierwszej kolejności patrzymy na to, czy kolor będzie pasował do torebki, czy parasolka płynnie się rozkłada, zapominając o tym, że przy pierwszej „wietrznej okazji” parasol może się po prostu zniszczyć. Jakość – to kryterium niech będzie dla nas najważniejsze.